Ślub w środku lata

Początek lipca, piękny słoneczny dzień, lekki wiatr łagodzący ciepłe promienie słońca. Nie mogliśmy wymarzyć sobie piękniejszego dnia do robienia zdjęć ślubnych.
Na początku zdjęcia zrobiliśmy podczas przygotowań w okolicach Przemyśla, aby potem pojechać kilkadziesiąt kilometrów do pana młodego który mieszkał w Bieszczadach. Na szczęście odbyła się tam ceremonia i wesele więc nie trzeba był marnować więcej tego piękne dnia na podróżowanie.
Bieszczady mają wielką zaletę, gdziekolwiek się człowiek odwróci to przed nim roztaczają się piękne widoki. Dlatego postanowiliśmy zrobić zdjęcia plenerowe kolejnego dnia, bo po co czekać i kombinować z wymyślaniem miejsc na sesję skoro dwa kroki dalej mamy przepiękne pejzaże.